wtorek, 30 grudnia 2014

7.Nowy Dom

*5 dni później*
 *Leon*
Viola jeszcze 6 dni  będzie u mnie nocować bardzo ją kocham i chciałbym mieszkać już z nią na stałe, niby mam  te 18 lat skończone 19.12, ale do znalezienia lokum potrzeba czasu i Viola dopiero 21 marca kończy 18 lat. Moje przemyślenia  przerwała Viola, która namiętnie pocałowała mnie w usta.
 -O czym myślisz misiu?
 -A o przyszłości.
 -A konkretniej?
 -O tym czy kiedyś zamieszkamy razem, czy będziemy mieć dzieci, ogólnie o mnie i o tobie.
 -Kotku ja bym chętnie zamieszkała z tobą nawet teraz, bo Ludmi mieszka sama, a ja bym mogła z tobą tata też by się zgodził, ale to trzeba czasu na znalezienie mieszkania, a co do dzieci to później.
 -Violu, a co jakbym znalazł mieszkanie dziś?
 -To zadzwoniłabym do taty, że chce mieszkać z tobą.-Powiedziała i wtuliła się w mój tors.
 -Kochanie biegnij się przebrać, a potem idziemy się przejść-Powiedziałem
 -Dobrze kotku.-Zgodziła się i pocałowała namiętnie w usta. Gdy usłyszałem zamykające się drzwi łazienki postanowiłem zadzwonić do taty. I poprosić go o kupieni mi domku.

________________ROZMOWA TELEFONICZNA_____________
 -Halo tato?
 -Tak synu?
 -Mam prośbę
 -Mam szykować pieniądze na ślub?
 -Nie jeszcze nie.
 -To jaka sprawa?
 -Taka czy mógłbyś mi i mojej dziewczynie kupić domek?
 -A jak ta twoja dziewczyna ma na imię?
 -Violetta.
 -Mam na Nowej 30 ładny
 -Dasz nam go?
 -Dobrze synu
 -Dzięki tato!
 -Nie ma za co
 -Wprowadzam się dziś!
 -Dobrze synu kończę pa
 -pa
Cały w skowronkach pobiegłem do mojej sypialni, bo tam była Violetta. Nie było jej tam tylko zobaczyłem uchylone drzwi do łazienki wszedłem do niej i zobaczyłem skuloną Violettę, która... płakała?
 -Kochanie co się dzieję?
 -Leonn... jak się dowwiesz to mnie znienawidzisz-Mówiła przez płacz
 -Nie znienawidzę cię, kocham cię-Oznajmiłem
 -Boo... ja jestem ww... ciąży-Powiedziała ledwo słyszalnie
 -Jesteś w ciąży?-Zapytałem dla pewności
 -Tak. Jesteś zły?- Upewniła się
 -Nie, cieszę się, a po za tym sama w ciążę nie zaszłaś.
 -Leon my sobie nie poradzimy, bo nawet nie mieszkamy razem.
 -I to się zmieni, bo mój tata ma dom, który nam oddaje.
 -Naprawdę?
 -Tak, a teraz nie smutaj i uśmiech proszę.-Powiedziałem, a ona szczerze się uśmiechnęła.
 -To ja dzwonię do taty.
 -Ok
__________________ROZMOWA TELEFONICZNA_____________
 -Hej tato!
 -Hej córciu!
 -Mam sprawę.
 -Jaką?
 -Chciałabym zamieszkać z Leonem, mogę?
 -Jasne, a gdzie?
 -Jego tata coś nam da.
 -Aha dobrze muszę już kończyć pa
 -pa tatusiu
----------------------------------------------Koniec Rozmowy-------------------
 -I jak?-Zapytałem
 -Mogę!-Pisnęła i uwiesiła mi się na szyi
 -Dobrze, ja biorę swoje rzeczy, potem jedziemy po twoje i jedziemy do nowego
 -Ok-Pocałowała mnie po czy pobiegłem po swoje rzeczy. Spakowałem się w 20 min. Cud. Zakluczyłem dom po czym ruszyliśmy po rzeczy Violi. Gdy tylko zaparkowałem samochód ona pobiegła po swoje rzeczy po 30 min. Była Gotowa. Pojechaliśmy na ul. Nową 30.
 -Leon... to jest tylko nasze?-Zapytała gdy byliśmy już na miejscu
 -Tak kochanie nasze i naszej małej fasolki.
 -Dziękuję.-Rzuciła mi się na szyję.
 -Chodźmy do środka

 (na zewnątrz)




                    Pierwszy był salon                             -Kochanie tu jest pięknie.-Stwierdziła Violetta      -Idealne miejsce by wychowywać naszą fasolkę -Zgadzam się-Odpowiedziała po czym  pocałowała namiętnie w usta. 
Obok znajdowała się jadalnia:
      
Obok była kuchnia:
             
Obok kuchni znajdowała się łazienka (na dole)

Na górę prowadziły schody:


Pierszy pokój to nasz sypialnia:
Rzuciłem się na łóżko i powiedziałem:                   -Leon lubić.-Viola się zaśmiała                                      -Ale masz tatę, kruszynko-powiedziała i złapała się za brzuch.Ja dalej leżałem, a moja dziewczyna poszła do pomieszczenia w którym zaczęła piszczeć.
Tym pomieszczeniem była garderoba:

 -Leon!-krzyknęła, a ja momentalnie zjawiłem się obok niej
 -Tak?-Zapytałem
 -To jest moje?
 -Oczywiście kochanie.-Powiedziałem, a ona z zaskoczenia, brutalnie wbiła się w moje usta. Chętnie oddałem pocałunek. Po oderwaniu powiedziałem:
 -Całujesz najlepiej na świecie.
 -Dziękuję, ty też niczego sobie.-Odpowiedziała po czym poszliśmy dalej zwiedzać

                                           
                                                         Następna była łazienka (na górze)

   -Dzisiaj kąpiesz się ze mną.-Powiedziałem  i przyciągnąłem ją do siebie.
   -A mam jakieś wyjście?-Zapytała, a ja się przebiegle zaśmiałem.











                                               Następny był pokój dla naszej fasolki
   -Ładne barwy-Odezwała się Violetta
  -Masz rację ślicznie tu jest.









                                             
                                                                                                                                           Następne było SPA

  -Tu jest ślicznie-pisnęła mi do ucha Viola
  -Ty będziesz w jacuzzi,oglądać film, a ja na rowerku.-Przeanalizowałem
  -Ok-Zaczęliśmy się całować, a po chwili ruszyliśmy dalej.







                                                              Był to pokój rozrywek


-Tu zaproszę sobie Fede na piwo i bilarda.-Stwierdziłam rozsiadając się w wygodnej kanapie           -Mam nadzieję, że nie zdemolujecie domu?-                            Upewniła się Viola                                 -Jasne, że nie kochanie.-Uśmiechnąłem się i pocałowałem ją czule                                
Następny był pokój do zabawy dla naszej fasolki:


 -Leon, to za cudowne by było prawdą -Powiedziała Viola płacząc i wtulając się we mnie
 -Nie kochanie, to cudowna prawda.-Powiedziałem, a ona mnie pocałowała.
 -Leon chodźmy się wykąpać, ale razem.-Zaproponowała zdejmując moją koszule.
 -Ale jesteś w ciąży, to chyba nie możemy-Powiedziałem zdejmując moje ręce z guzików koszuli.
 - Kiedyś gdzieś czytałam, że można przez pierwsze 2 miesiące, ale z prezerwatywą i nie za mocno.To  jak będzie?-Zapytała i złapała za moje krocze.
 -Ok-Pocałowała mnie w usta i poszliśmy do łazienki.Tam razem wzięliśmy prysznic, a na końcu znajdowaliśmy się w sypialni, gdzie zrobiliśmy TO.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Za to, że długo mnie nie było macie 2 i jeden długi.Mała fasolka Leonetty :)

                                                                                                                                             Buziaki


6. Piękne ośnieżone uliczki

*Violetta*Rano obudziły mnie promienie słońca przedzierające się przez zasłony w sypialni Leona. Postanowiłam nie budzić go więc wzięłam wczorajszą sukienkę i podążyłam do łazienki. Tam wykonałam wszystkie poranne czynności po czym ubrana zeszłam do kuchni i zaczęłam przygotowywać gofry. Gdy kończyłam poczułam silne ramiona obejmujące mnie to  był Leon zaczął się ze mną kołysać. Po 15 min. zasiedliśmy do stoły i zaczęliśmy zjadać posiłek. Gdy skończyliśmy odłożyliśmy naczynia do zmywarki po czym usiedliśmy w salonie i zaczęliśmy oglądać ,,Kevin sam w domu''.
 -Violu, a może pójdziemy na spacer?-Zapytał Leoś
 -Jasne i wejdziemy do mnie, bo muszę się przebrać.-Zarządziłam
 -Ok, a może weźmiesz kilka ubrań na zmianę i pobędziesz parę dni u mnie?
 -Dla ciebie wszystko.-Uśmiechnęłam się do niego
 -To idziemy?-Zapytał
 -Oczywiście-Powiedziałam i zaczęliśmy się ubierać.

*Leon*
Wychodzimy z domu. Zakluczyłem go i ruszamy w stronę domu Violetty. Po 15 min. znajdujemy się na miejscu. Violka od kluczyła go i weszliśmy do ciepłego wnętrza.
 -Poczekasz tu?-Zapytała dla pewności
 -Oczywiście, ale weź te ubrania.-przypomniałem
 -Pamiętam!-Krzyknęła wchodząc po schodach na górę.


 *Violetta*
Weszłam do pokoju. Wzięłam zestaw naszykowany na dziś, który składał się z czarnych jeansów, różowej bluzki ( z długim rękawkiem) i różowych butów na koturnie. Wzięłam fioletową torbę do, której spakowałam kilka ubrań i kosmetyków. Gotowa zeszłam na dół gdzie czekał na mnie Leon. Poszliśmy na spacer, a moją torbę niósł on. Szliśmy pięknie ośnieżonymi i oszklonymi uliczkami. Mimo mrozu świeciło słońce, które dodawało odrobinę ciepła. W końcu postanowiliśmy pójść do domu mojego chłopaka.
 -Chcesz gorącą czekoladę?-Zapytał Leon gdy siedziałam w salonie
 -Chętnie, ale ja ją zrobię.-Odpowiedziałam wstając z kanapy, już chciałam odchodzić, ale uniemożliwił mi to Leon, który przyciągnął mnie do siebie na kolana.
 -O nie, nie, nie ja pytałem ja zrobię.-Odpowiedział ślicznie się do mnie uśmiechając, a ja tylko westchnęłam. Chłopak zaśmiał się i pocałował w usta. Następnie posadził mnie na kanapie, a sam ruszył do kuchni. Po niecałych 10 min. wróci do mnie z kubkiem gorącego napoju.
 -Dziękuję-Zwróciłam się do niego
 -Nie ma za co-Odpowiedział i uśmiechnął się. Zanurzyłam swoje wargi w parującym napoju.
 -Pycha-Pochwaliłam
 -Dziękuję.
 Po  20 min. minutach nasze kubki były już puste więc odstawiliśmy je na szklany stolik, który znajdował się przed nami. Leon siedział wygodnie oparty o oparcie kanapy, a moja głowa znajdowała się na jego kolanach. Głaskał ją, a mi było bardzo wygodnie. Po chwili usiadłam na jego kolanach i zaczęła całować. Tak zaczęła się ich upojna noc.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że długo nie było rozdziału, ale były święta.
                                                                                                                                            Buziaki

środa, 24 grudnia 2014

Wesołych Świąt!

Z okazji Bożego Narodzenia życzę wam wszystkiego najlepszego, dużo zdrowia, szczęścia, bogatego mikołaja i wszystkiego co sobie wymarzycie


                                                                                                                                       Buziaki
------------------------------------------------------------------------------------------------------
Rozdział może jutro, nie wiem.

wtorek, 23 grudnia 2014

5. Wigilia

*2 tygodnie później*
       *Leon*
Te kilka dni z Violettą mnie zmieniły, a zwłaszcza gdy zobaczyłem, że płakała. Niedawno poznałem jej przyjaciółkę Ludmiłę. Ona nie polubiła mnie, ale cóż w końcu byłem taki chamski. A ostatnio poznałem jej tatę on mnie polubił, a ja go. Viola ma szczęście, że może spędzić Wigilię razem z ojcem. Ja dał bym wiele żeby tak mieć. Moi rodzice często wyjeżdżali w celach pracy i znowu będę sam spędzał Wigilię.~W tym roku będzie inaczej~Powiedziałem w myślach i wysłałem do Violi sms-a.
 Do Violka
Miałabyś może ochotę spotkać się ze mną w parku dziś o 12.00?
 Od Violka
Jasne to spotkajmy się na ławce obok fontanny.
 Do Violka
Ok, kocham cię <3
 Od Violka 
Ja ciebie też <3
Postanowiłem przygotować się na spotkanie z Violą.
    
*Violetta*
Leniwie wstałam z łóżka i przeciągnęłam się. Gdy spojrzałam na zegarek zobaczyłam tam godz. 11.00. Mam godzinę, więc powinnam zdążyć. Podreptałam do łazienki gdzie wykonałam wszystkie poranne czynności, następnie ruszyłam do garderoby. Tam Wzięłam turkusowe jeansy, pomarańczową bluzkę na krótkim rękawku i różową bluzę. Ruszyłam ponownie do  łazienki  i ubrałam naszykowany zestaw.Następnie wypsikałam się ulubionymi perfumami Leosia o zapachu maliny. Gotowa wyszłam z łazienki, a na zegarku widniała godzina 11.35. Mam 25 min. Zbiegłam na dół i w kuchni na blacie kuchennym znalazłam kartkę.
---------------Od taty----------------
Droga córciu jadę do pracy i wrócę 10.01. Olga i Ramallo mają wolne i ty możesz iść do jakichś znajomych. Proszę nie bądź na mnie zła.
                                                                                                                 Zawsze kochający tata
----------------------------------------
Gdy to przeczytałam miałam  ochotę płakać, ale postanowiłam być silna i nie być smutna dla Leona. Zjadłam kanapkę, poszłam ubrać zimowe buty na koturnie i kurtkę. Gdy szłam do parku miałam smutną minę. Szłam wolnym krokiem. Nagle ktoś zasłonił mi oczy.Na początku się przestraszyłam się, ale po chwili zorientowałam się, że to Leon. Odwróciłam się do niego przodem, a on złożył mi soczystego całusa w usta.To zawsze poprawia mi humor. Poszliśmy usiąść się na ławce.
 -Viola czy twój tata jest w domu?-Zapytał mój chłopak.
 -Nie, bo musiał wyjechać w sprawach biznesowych.-Powiedziałam, a on nie wiadomo czemu się uśmiechnął.
 -Moich też nie ma, a w wracają 10.01, a twój tata kiedy?
 -Też 10.01.
 -A może miałabyś ochotę na spędzenie tej Wigilii ze mną?
 -Nawet nie wiesz jak się cieszę.-Powiedziałam po czym rzuciłam mu się na szyją. Następną resztę dnia spędziliśmy śmiejąc się i chodząc.
*17.30*

*Leon*
Idę po Violettę, bo zgodziła się spędzić ze mną Wigilię. Gdy tylko zadzwoniłem do drzwi otworzyła mi je ona w pięknej turkusowej sukience.
 -Gotowa?-Zapytałem, a ona tylko pokiwała twierdząco głową. Zamknęła drzwi na klucz, a p chwili byliśmy w moim domu. Zjedliśmy trochę mniejszą kolację i ja wręczyłem jej prezent, którym była złota bransoletka oraz srebrne kolczyki. Ona rzucił mi się na szyję i pocałowała. Następnie ona wręczyła mi pięknie zapakowanie pudełko w którym znajdowały się moje ulubione perfumy i przepiękna koszula w kratkę. Ja podniosłem ją do góry i pocałowałem. Następnie przenieśliśmy się do sypialni, a tam nie muszę tłumaczyć co się wydarzyło. :)

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jest Wigilia lubię pisać, ale trochę smuci mnie brak komentarzy nawet od animków. :(

                                                                                                                                              Buziaki

poniedziałek, 22 grudnia 2014

4.Wagary?

*Leon*
Po chwili siedziałem już w salonie obok Violi.
 -Może nie pójdziemy dziś do szkoły?-Zapytałem, a ona zrobiła zdziwioną minę
 -Chodzi ci o wagary?-Zapytała,a ja pokiwałem twierdząco głową.-Nie wiem, bo nigdy nie byłam  na  wagarach.-Powiedziała, a ja  tylko głośno westchnąłem.-No dobrze dla ciebie to zrobię.-Powiedziała, a ja rzuciłam jej się na szyję, powodując tym jej upadek, ale na szczęście na kanapę. Pocałowałem ją, a ona mimo tego, że nie mogła się ruszyć oddała pocałunek i nawet go pogłębiła. Rękoma  oplotłem ją w tali, a  ona mnie w pasie nogami. Przenieśliśmy się do sypialni i tam zrobiliśmy TO.

*5 godzin później (13:30)*
 *Violetta*
Leże na łóżku Leona bardzo zmęczona, on właśnie jest w łazience. ,,Straciłam z nim dziewictwo''-pomyślałam gdy zobaczyłam na pościeli krew. Rozpłakałam się, a w tym samym momencie do pokoju wszedł Leon w bokserkach. Gdy tylko zobaczył, że płaczę podbiegł do mnie i przytulił.
 -Co się stało kotko?-Zapytał
 -SSttracciłamm ddziiieewictwoo.-Powiedziała przez łzy.A on mocniej mnie do siebie przytulił.
 -To nic strasznego, bo teraz nie będziesz już krwawiła.-Powiedział i lekko się do mnie uśmiechnął.
 - Ale i tak je straciłam.- Powiedziałam i jeszcze mocniej się rozpłakałam
 -A podobało ci się chociaż trochę?-Zapytał i zrobił zatroskaną minę.
 -Bardzo, ale i tak to nie zmienia faktu, że straciłam dziewictwo.
 -Mi też się bardzo podobało, a boli cię coś?
 -Tak
 -A co?
 -Krocze.-Powiedziałam i wtuliłam się w niego.
 -Oj, przepraszam.-Powiedział z troską, po czym schylił się na wysokość mojego krocza i pocałował.-I jak lepiej?-Zapytał i się uśmiechną.
 -Lepiej-powiedziałam i odwzajemniłam uśmiech.
 -To się cieszę-Wziął mnie na ręce i położył wygodniej na łóżku.A sam włączył TV i położył się obok mnie wtulając moje ciało w swoje.
-------------------------------------------------------------------------------------
Następne będą święta. Proszę o komentarze.
                                                                                                                                Buziaki

niedziela, 21 grudnia 2014

3. Wiem

*Violetta*
Gdy Leon wróci był bez koszulki był taki umięśniony, że nie mogłam oderwać od niego wzroku. Nawet się nie zorientowałam kiedy niósł mnie na rękach w stronę łazienki.Wpatrywałam się w szafiry, które miał zamiast oczu, a jedną ręką dotykałam jego umięśnionego torsu.

*Leon*
Niosę Violettę do łazienki i widzę jak podoba jej się moje umięśnione ciało. Gdy weszliśmy do łazienki ją posadziłem na szafce.
 -Mam pomysł.-powiedziałem
 -Jaki?-Zapytała z ciekawością
 -Może poznamy swoje cało?-Zapytałem
 -A co masz na myśli?-Zapytała
 -Normalnie, ja nie będę wstydził się rozebrać i wejść i ty to samo.-Powiedziałem, a ona zrobiła wielkie oczy.-Ufasz mi?-Zapytałem
 -Raczej tak.-Powiedziała niepewnie
 -To dobrze, ja pierwszy.-Stwierdziłem
 -Ok.-Przytaknęła, a ja zacząłem zdejmować swoje spodnie, bo bluzki już nie miałem.
 
*Violetta*
Leon jest w samych bokserkach i wygląda słodko.
 -Słodko wyglądasz.-Pochwaliłam, a on się uśmiechnął i podszedł do mnie i pocałował.
 -Jeszcze coś muszę zdjąć.-Stwierdził i zabawnie poruszył brwiami. Po chwili był już bez niczego i okazało się, że jego ,,Przyjaciel'' nie jest taki wcale mały. Gdy wszedł do wody czekał, aż ja zrobię to samo. Po chwili byłam już we wodzie przytulona do Leona.
 -Mógłbym...no wiesz potrzymać rękę tak.-Zapytał Leon i położył swoją rękę na mojej ,,przyjaciółce''.
 -Nie wiem, ale mówiłam, że rączki przy sobie.-Powiedziałam, a on poruszył zabawnie brwiami, po czym swoją głowę położył na moich piersiach i zaczął mlaskać.
 -Słodki jesteś, wiesz?-Stwierdziłam, a jednocześnie zapytałam.
 -Wiem.-Powiedział, a ja pocałowałam go w nosek.
 -A ja mogę potrzymać rękę tam u ciebie?-Zapytałam, a on tylko uśmiechnął się i położył moją rękę tam  u siebie. Zaczęłam lekko masować jego przyjaciela na co on cicho pojękiwał.
 -Vioolu....bo nie wytrzymam i się na ciebie rzucę.-Powiedział, a ja automatycznie przestałam masować jego,,kolegę''.On tylko się uśmiechnął i pocałował mnie w usta. Po chwili zaczęliśmy się  chlapać i bawić jak małe dzieci. Gdy wyszliśmy on dał mi swoją koszulę, która sięgała mi do ud. On ubrał same bokserki, po czym położyliśmy się spać.Po 15 min. zasnęliśmy wtuleni w siebie.

*Następnego dnia*
 *Leon*
Violetta jeszcze słodko śpi, a ja postanowiłem zrobić jej śniadanie. Zbiegając zabrałem tylko słuchawki i na dole zacząłem przygotowywać naleśniki. Gdy kończyłem, poczułem jak czyjeś ręce oplatają mnie w pasie. To była Violcia. Poszliśmy do jadalni gdzie zjedliśmy posiłek. Gdy skończyliśmy Viola poszła do salonu i włączyła TV,a ja odstawiłem brudne naczynia do zmywarki.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Krótki, ale nie napiszę następnego dopóki nie dostanę chociaż 1 komentarza. Więc zastanówcie się, bo mam 18 osób obserwujących i 0 komentarzy. :(
                                                                                                                    Buziaki


sobota, 20 grudnia 2014

2.Dobrze mamo!

*Violetta*
Na lekcji myślałam nad słowami Leona.~Co to miało znaczyć~zastanawiałam się.Po skończeniu wszystkich lekcji poszłam do szafki z której wyjęłam ubrania zimowe, Przebrałam się i czekałam na  Ludmiłę, ale jedyna osoba która przyszła to był Leon.~O nie co on tutaj znowu chce~zastanawiałam się.
 -No hej mówiłem, że to dokończymy,-Powiedział z cwaniackim uśmieszkiem i przyszpilił mnie do szafki i zaczął zbliżać swoją twarz do mojej. Ja zamknęłam oczy, bałam się, po prostu się bałam. Po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Gdy był już bardzo blisko mnie poczułam, że ktoś go ode mnie odpycha tym kimś była Ludmiła. Ona o dziwo się go nie bała. Po chwili przytuliła mnie do siebie.
 -Ciiiiiii jestem przy tobie. -Uspokajała mnie
 -Dzziękuję ci.- Mówiłam przez płacz
 -Nie ma za  co. - Powiedziała gładząc delikatnie moje włosy.
 -Ale i tak cię dopadnę! -Krzyknął Verdas wychodząc z pomieszczenia, a mnie przeszedł zimy dreszcz. Ludmiła widząc to wtuliła mnie w siebie jeszcze mocniej.
 -Idziemy do domu?- Zapytała Ludmiła
 -Tak, a mogę spać u ciebie, bo nie chce wracać sama po tym co powiedział Verdas. -Mówiłam lekko się uspokajając.
 -Jasne. A teraz chodź do ciebie po ubrania. A na ile chcesz u mnie być?
 -Nie wiem, może 5  dni?-Zapytałam nie pewnie
 -Jupi!-Krzyknęła, a ja się uśmiechnęłam
 -Cieszysz się?
 -Ty się jeszcze pytasz?
 -Dobra chodźmy po moje ubrania.-Powiedziałam po czym razem z blondynkom ruszyłyśmy w stronę mojego domu. Gdy byłyśmy już na miejscu ona czekała na dole, a ja pobiegłam do góry.Tam wzięłam torbę   i spakowałam do niej ubrania, buty i książki. Szybko zbiegłam na dół i pobiegłam do kuchni.
 -Tato, czy mogę iść do Ludmiły na 5 dni?
 -Córciu...tak, ale masz na siebie uważać.
 -Dobrze. -Powiedziałam, ucałowałam jego policzek po czym  razem z Ludmiłą wyszłyśmy z domu.
Skierowałyśmy się w stronę parku, bo po drugiej stronie znajduje się dom blondynki.

*Leon*
Głupia blondyna, jeszcze chwila i pocałowałbym Violettę. Co ja mam zrobić? Wiem mam plan porwę ją i jej to wszytko wytłumaczę lub zrobię jej coś nie wiem. Bo czasem jestem chamski, bezduszny itd., a czasem miły, kochający.Ale od tej drugiej strony nikt mnie nie zna.

*Violetta*
Doszliśmy do domu Ludmiły od razu poszłyśmy zostawić moją torbę w pokoju gościnnym i ona poszła po zakupy, a ja postanowiłam pójść spać.

*Leon*
Gdy dziewczyny wyszły ze szkoły poszedłem za nimi doszły do jakiegoś domu najprawdopodobniej Ludmiły, gdy właścicielka domu wyszła, ja obszedłem dom dookoła  i znalazłem otwarte okno. Wszedłem przez nie do domu i chodziłem po domu szukając Violetty gdy ją znalazłem. Związałem jej ręce i nogi, a oczy zawiązałem chustą. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do samochodu.

*Ludmiła*
Gdy wróciłam z zakupami nigdzie nie mogłam znaleźć mojej przyjaciółki więc zadzwoniłam do niej. Nie odbierała, więc pomyślałam, że musi pobyć sama.

*Violetta*
Obudziłam się w czyimś pokoju.Przestraszyłam się. Do pokoju wszedł Leon co wcale mnie nie uspokoiło. Skuliłam się i zaczęłam płakać. On podszedł do mnie i ... przytulił mnie?! Dziwne, że on Leon ...Leon Verdas mnie przytulił.Wyrwałam mu się.
 -Czemu mnie porwałeś?!-Krzyknęłam, a on spuścił głowę.
 -Bo podobasz  mnie się.-Powiedział szeptem, ale i tak to usłyszałam.
 -Możesz powtórzyć?-Zapytałam już spokojniej
 -Podobasz mi się !- Krzyknął, a ja  zaczęłam się go bać.-Nie bój się mnie ja dziewczyn nie krzywdzę.-Powiedział, a ja nie wiadomo  czemu wtuliłam się w jego tors. On oddał uścisk, a ja czułam się ... bezpieczna.
 -Leon, ty może i też mi się podobasz, ale twoją dziewczyną jest Lara.-Powiedziałam odrywając się od niego.
 -Tylko w elicie, a tak poza szkołą to ona ma chłopaka Alexa
 -Nawet jak mówisz prawdę to i tak w szkole będziesz chamski, bo należysz do tej głupiej elity.
 -Mogę już do niej nie należeć.
 -A jak byśmy byli razem to będziesz mi to wypominał tak?
 -Nie.
 -Naprawdę?
 -Tak
 -To co jesteśmy razem?
 -A chcesz?
 -Jasne!
 - To tak.
Przybliżyliśmy się do siebie i... pocałowaliśmy się.


 -To było cudowne.-Powiedziałam po oderwaniu
 -Zgadzam się.-Powiedział po czym przytuliłam się do niego
 -Gdzie są twoi rodzice?
 -Wyjechali w sprawach biznesowych do Meksyku i wracają za tydzień a co?
 -Może zostanę dziś u ciebie na noc?
 -A gdzie będziesz spała?
 -A nie mogę ze swoim chłopakiem?
 -Możesz, oczywiście że możesz.
 -Tylko jest jeden warunek.
 -Jaki?
 -Rączki przy sobie.
 -Ok- zaśmiał się
 -To ja napisze do Lu.-Powiedziałam po czym wzięłam do ręki swój telefon i napisałam:
 Do Ludmi
 Nie martw się  mnie, bo muszę wszystko przemyśleć i jakby co jestem bezpieczne 
 Od Ludmi
 Dzięki za wiadomość i uważaj na siebie.
 Do Ludmi
 Ok będę uważać
Nie uzyskałam wiadomości więc podeszłam do Leona który siedział na łóżku i usiadłam na nim ukrokiem i zaczęłam brutalnie, a za razem namiętnie. On oddawał pocałunki,
 -Możemy się chociaż razem umyć?
 -Jak tylko umyć to tak. Ale poza tym nic więcej
 -Dobrze mamo!-Zawołał wychodząc z  pokoju, a ja tylko się zaśmiałam.
--------------------------------------------------------------------------------------------------
Bum Leonetta. Następny rozdział nie wiem kiedy może jutro,a może nie. Nie wiem postaram się, ale nie wiem jak to wyjdzie
                                                                                                                          Buziaki

piątek, 19 grudnia 2014

1. I tak to dokończymy

*Violetta*
Jak zwykle obudziłam się o godz. 6.00, bo lekcje  zaczynam o 9.00. Wstałam z łóżka po czym ruszyłam do łazienki.Tam wzięłam długi  i relaksujący prysznic, a potem wykonałam wszystkie poranne czynności. I ubrałam się we wcześniej przygotowany zestaw.







Gdy wyszłam z łazienki na zegarze spostrzegłam godzinę 8.00, więc postanowiłam napisać do Ludmi sms-a
Do Ludmi
 Hej Lu! Przyjdę po ciebie za 20 min. OK?

Od Ludmi
Hej Vilu! OK

Na dole zjadłam jeszcze szybkie śniadanie po czym ruszyłam w stronę domu Ludmiły. Ale po chwili wpadłam na szkolna elita Verdasa.
 -Uważaj jak łazisz!- Krzyknął Verdas, a jego durna dziewczyna Lara się zaśmiała.
 -PPPrzepraszam.-Dukałam
 -Nie błaźnij się, tylko rusz się, bo przejść się nie da!- Wrzasnął Verdas, a ja odbiegłam z płaczem. Po 10 min. byłam już przed domem Ludmiły. Gdy zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi, otworzyła mi rozpromieniona Ludmiła. Lecz gdy zobaczyła mój stan jej mina zbladła. 
 -Co jest?-Zapytała z troską w głosie
 -Chodź już do szkoły, a ja opowiem ci po drodze.-W odpowiedzi skinęła głową. Jako, że była zima ubrała kurtkę, czapkę, szalik, rękawiczki oraz kozaki. Po czym wyszłyśmy z jej domu.
 -Powiesz w końcu co ci się stało?- Zapytała Ludmiła z troską
 -Jak szłam po ciebie to wpadłam na Verdasa. I zaczął się drzeć.-Wytłumaczyła  gestykulując rękoma.
 -Co za podła świnia!-Wrzasnęła dziewczyna
 -No, ale niestety musimy go znosić.-Powiedziałam
 -Pech chciał.-Stwierdziła po czym resztę drogi do szkoły spędziłyśmy w ciszy.

                                                                   *Szkoła*
                                                                  *Violetta*
Wchodzimy z Ludmiłą do szkoły, po czym idziemy odnieść nasze ubrania zimowe do szafek, całe szczęście, że mamy szafki obok siebie. Gdy Ludmiła poszła do klasy z j.polskiego. Ja musiałam jeszcze wziąć książki. Nagle poczułam czyjeś ręce na swojej talii. Przestraszyłam się, więc gwałtownie się odwróciłam. Stał tam Leon... Leon Verdas.
 -Co ty robisz?-Zapytałam  zdejmując jego ręce z mojej talii.
 -Trzymam, -Zaśmiał się, a ja byłam bardzo zdziwiona
 -Ale po co? -Zadałam kolejne pytanie
 -Po to, że mi się podobasz i cię nie puszczę.
 -Leon muszę iść na lekcje.-Starałam się mu wyrwać
 -Ja też, ale i tak to dokończymy.-Powiedział po czym odszedł.
~Kuźwa co dokończymy?~pomyślałam po czym poszłam do klasy w której miałam mieć lekcje.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Udało mi się napisać dzisiaj :).Co Leon miał na myśli mówiąc (...)-Ja też, ale i tak to dokończymy? Przepraszam, że rozdział jest taki krótki, ale muszę pomagać w domu przed świętami :)















































Zapoznanie

Violetta 17-letnia dziewczyna mieszkająca w Buenos Aires  z ojcem, wychowująca się bez mamy gdyż jej mama zmarła gdy ta miała zaledwie 5 lat. Jest wesoła, miła, zadbana. Jej przyjaciółką jest Ludmiła Ferro. Chodzą razem do szkoły i do tej samej klasy.



Leon 17-letni chłopak mieszkający z rodzicami w Buenos Aires. Jest wredny, chamski i w ogóle nie liczy się z uczuciami innych. Należy do elity. Jego dziewczyną jest Lara, ale tylko w elicie ponieważ poza szkołą on w ogóle nie zwraca na nią uwagi. Chodzi do tej samej klasy co Violetta i Ludmiła, ale nie zwraca na nie uwagi.













-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dziś tylko to. Rozdział 1 będzie prawdopodobnie jutro :)