niedziela, 18 stycznia 2015

10.Magiczny pocałunek

*Violetta*
Dziś nie obudził mnie płacz naszej kruszynki, więc mogłam pospać dłużej. Obudziłam się późno, bo o 12.00.Gdy przewróciłam się na bok gdzie zawsze spał Leon nie było go tam. Lecz za chwilę wszedł do pokoju z tacką pełną pysznego śniadania.
A sam ubrany był w to.

     (Bez gitary)
 -Dzień dobry kochanie-Przywitał się ze mną Leon po czym musnął moje usta.
 -Hej kotuś-Również się z nim przywitałam po czym on położył mi na kolanach tackę.
 -Zajadaj śniadanko-Powiedział z tym swoim  ślicznym uśmieszkiem.
 -Dziękuję.-Odpowiedziałam po czym on już chciał wstać, ale złapałam go za nadgarstek, on odwrócił się w moją stronę-Zjesz ze mną?-Zapytałam
 -Jasne-Usiadł obok mnie i zaczął jeść i mnie karmić.
 -To było pyszne-pochwaliłam
 -Dzięki.-Odpowiedział dumny
 -Idę się ubrać.-powiedziałam i gdy wstałam on klepnął mnie w tyłek.Nie zważając na to pobiegłam do łazienki. tam wykonałam szybki prysznic. Potem wykonałam resztę porannych czynności, a na koniec ubrałam się w to.


 W sypialni czekał Leon. Podbiegłam do niego i namiętnie pocałowałam.Po oderwaniu stykaliśmy się czołami.
 -Dzisiaj gdzieś cię zabieram.-Powiedział tajemniczo Leon
 -Mam się bać?-Zapytałam
 -Nie, ale masz się ładnie ubrać.-Objaśnił
 -Da się zrobić, a o której mam być gotowa?
 -O 19.00
 -Ok-Powiedziałam po czym zbiegliśmy na dół i zaczęliśmy oglądać telewizję. Zanim się obejrzałam była godzina 17.30.
 -Wychodzę i wrócę po ciebie o 19.00-Powiedział Leon
 -Ok-Chłopak na pożegnanie pocałował mnie i wyszedł z domu. ja prędko pobiegłam do naszej sypialni gdzie zaczęłam poszukiwania stylizacji na dziś wieczór. Gdy zestaw był już gotowy pobiegłam do łazienki gdzie wykonałam prysznic. gdy wyszłam z kabiny prysznicowej ciało osuszyłam puchatym ręcznikiem. Włosy także osuszyłam i lekko pofalowałam.następnie ubrałam się we wcześniej naszykowany zestaw.
Na koniec zrobiłam lekki makijaż i gotowa wyszłam z łazienki.Na zegarze zobaczyłam godzinę 19.00 i w tym momencie do domu wszedł Leon gdy mnie zobaczyła znieruchomiał. Ja podbiegłam do niego i rzuciłam mu się na szyję.
 -I jak wyglądam?-Zapytałam po oderwaniu
 -Ślicznie.-Pochwalił po czym wyszliśmy z domu,który zakluczył mój chłopak.Wsiedliśmy do naszego czarnego samochodu.
 -Gdzie mnie zabierasz?-Zapytałam gdy chłopak odpalał pojazd
 -Niespodzianka-Odpowiedział tajemniczo gdy już jechaliśmy.Po 20 min. byliśmy na miejscu, którym była elegancka restauracja.
 -Leon nie mów, że mnie tu zabierasz-Powiedziałam, a on się uśmiechnął.
 -Zabieram-Powiedział po czym objął mnie ramieniem i weszliśmy do eleganckiego budynku.
 -Dobry wieczór-Przywitała nas recepcjonistka
 -Dobry wieczór-Odpowiedział Leon-Rezerwacja na nazwisko Verdas-wyjaśnił, a blondyna zaczęła szukać.
 -O jest.-Powiedziała-Zapraszam za mną.-Wyjaśniła, a my ruszyliśmy za nią. Doprowadziła nas do najładniejszego stolika-Proszę oto państwa stolik, a za chwilę przyjdzie kelner. Zostawiła nas i odeszła.Leon odsunął mi krzesło, a ja usiadłam on obszedł stół i usiadł na przeciwko mnie.
 -Violu bardzo cię kocham-Powiedział mój kochany chłopak
 -Ja ciebie też Leon.-Powiedziałam po czym przyszedł kelner.
 -Czy mógłbym przyjąć pańskie zamówienie?-Zapytał
 -Tak ja poproszę potrawę nr 9 i wino-Powiedział Leon
 -Ja także poproszę nr 9.-Odpowiedziałam
 -Dobrze potrawy będą gotowe za 20 minut.-Powiedział kelner po czym odszedł. Ja i Leon rozmawialiśmy i śmialiśmy się, aż w końcu dostaliśmy nasze dania. Posiłek mijał w ciszy aż do momentu gdy Leon wstał podał mi rękę abym również wstała, on klęknął przede mną. 
 -Violu bardzo cię kocham...-przerwał na chwilę i wyjął z kieszeni pudełeczko w kształcie serca-Czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną?-Zapytał Leon
 -Tak...Leon kocha cię powiedziałam po czym on wyjął pierścionek i założył mi go na palec.

Leon wstał i wbił się w moje usta, ale ten pocałunek był inny...magiczny.Mimo iż całowaliśmy się już wiele razy i mamy córeczkę to ten pocałunek był magiczny.Wokół nas rozległy się brawa, ale my całowaliśmy się dalej.
 -Leon nawet nie wiesz jak się ciszę.-Powiedziałam po oderwaniu
 -Ja też.-Powiedział o czym Leon zapłacił za kolację i ruszyliśmy do domu.Tam od progu drzwi zaczęliśmy się całować i tak zaczęła się pierwsza upojna noc z moim NARZECZONYM.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jest 10, ale że długo nie było to teraz są zaręczyny. Jeszcze raz przepraszam,że tak długo czekaliście.
                                                                                                      Buziaki

1 komentarz:

  1. Nie przepraszaj bo rozdzial mega cudowny :-) No i sa wreszcie zareczyny i to w stylu Leona Verdasa :-) Piekny pierscionek :-)

    OdpowiedzUsuń